Od zarania dziejów moja DYSLEKSJA była nie drzazgą a deską w oku i nawet terapie kończyły się fiaskiem. Przez to miałem nawet problemy na poziomie pisactwa dziannikarskiego w Olsztynie (co ostatecznie mnie wkurzyło i zdecydowałem się na to by jedynie robić reportaże w wersji foto). A jeżeli chodzi o fotę Kaczyńskiego – no mnie się temu akurat prezydentowi zrobić nie udało…
Od zarania dziejów moja DYSLEKSJA była nie drzazgą a deską w oku i nawet terapie kończyły się fiaskiem. Przez to miałem nawet problemy na poziomie pisactwa dziannikarskiego w Olsztynie (co ostatecznie mnie wkurzyło i zdecydowałem się na to by jedynie robić reportaże w wersji foto). A jeżeli chodzi o fotę Kaczyńskiego – no mnie się temu akurat prezydentowi zrobić nie udało…
Pozdrawiam i poprawiam
11 kwietnia 2010 o 14:23
Ładna fotka. A fotka Prezydenta moja, jeśli mogę się pochwalić.
11 kwietnia 2010 o 11:30